Hm ...
Po długiej przerwie, powolutku do was wracam.
I na zewnątrz się cieplutko zrobiło ;)
Zrobiłam w końcu również zakładki na blogu
Ale trzeba je jeszcze uzupełnić :D
Może i nawet za momencik się zabiorę za to ;)
Ostatnio intensywnie rozwija się moja kariera Lidera w AVON,
co też jest czynnikiem małej ilości czasu
Pazurki też są w kiepskiej formie po żelkach
Ale powolutku wracają do normy
za sprawa olejków ;)
Ale nie powiem wam jakich bo nie mam siły wstać zerknąć nazwy :D
A dzisiaj przychodzę z produktem, który też kojarzy mi się z żelkami,
ale już tymi do jedzenia
Jolly Jewels 115
Golden Rose
Lakier piękny, ale oczywiście ciężki do zmywania
Biały z zatopionymi w nim kolorowymi żelkami :D
we wszystkich kolorach
Wymagany niestety jest do niego top coat,
u mnie Seche Vite (na zdjęciach bez)
Dlaczego ?
Widoczne na zdjęciach ;)
ZALETY:
*butelka: klasyczna dla większości lakierów GR. Według mnie bardzo praktyczna i wygodna.
Wciśnie się ją wszędzie
*wysychanie: Schnął przyzwoicie dobrze, muszę pochwalić
*wygląd . Uroczy, subtelny, delikatny
WADY:
*pędzelek: lubię lakiery tej firmy, ale nie lubię pędzelków w Jolly Jewels'ach.
Jest bardzo cieniutki, co uniemożliwia
nabranie odpowiedniej ilości lakieru
przygęszczonego masą drobinek
i rozprowadzenie za jednym razem na płytce
*konsystencja: ze względu, na to co wspomniałam przed chwila, drobinki których jest mnóstwo,
lakier jest dość gęsty. Uważam, że za mało bazy, do tej ilości ozdóbek
*Nakładanie i krycie
Tttssaaa ...
O nakładaniu już wspomniałam w pędzelku
A krycie ...
Brak krycia ;)
Najlepsze krycie dają ozdóbki :D
Na zdjęciach widoczne
7 WARSTW
a ja nie jestem z osób które wycierają pędzelek do sucha i usiłują malować ...
Przeciwnie ...
*zakrętka: nieszczelna ...
*zmywanie: no niestety w przypadku takich lakierów zawsze jest problem,
więc i zawsze będzie to wadą
Ponieważ nawet metoda foliowa zmywania paznokci
Średnio tu pomaga
Z nóg to mnie on nie zwalił
Mam, trzymam
Ponieważ jest ciekawy
Ale nie maluję nim zbyt często :(
Resztę, pozostawiam waszej opinii ;)
o jejku - 7 warstw , mnie już przy trzeciej brakuje nerwów ;)
OdpowiedzUsuń7 warstw? :O Mnie wystarczą dwie i jestem zadowolona ale nie osiągam takiego efektu, jak Ty :).
OdpowiedzUsuńchciałam go bardzo ale 7 warstw? juz chyba mi przeszło :D
OdpowiedzUsuńJa mam tylko 1 z tej serii ale jeszcze nie malowałam nim,więc trzeba to sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńooo 7 warstw ? :p współczuje zmywania :p
OdpowiedzUsuńLubię lakiery z tej seri :) Ja daję trzy warstwy, ale mam ten inny kolor. Czerwony jakby z ziarenkami maku
OdpowiedzUsuń7 warstw ! Szok! chyba po czterech straciłabym cierpliwość ;)
OdpowiedzUsuń7 warstw? ooo ale efekt niesamowity, tak kolorowo, cudnie! :)
OdpowiedzUsuńJakie fikuśne pazurki:)))
OdpowiedzUsuńnie chcę wiedzieć ile to zmywałaś... współczuję.
OdpowiedzUsuńCukiereczki słodkie :) Wyglądają fantastycznie, ale zmywanie... koszmar :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, bo jestem niecierpliwa ale za to cudnie wygląda u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i zużyłam do końca :) Piękny był ale szybko odpryskiwał:<
OdpowiedzUsuńNie miałabym cierpliwości żeby nakładać tyle warstw. ;)
OdpowiedzUsuńefekt końcowy świetny!
OdpowiedzUsuńmam dwa JJ i lubię je, bo potrafią ładnie urozmaicić paznokcie w krótkim czasie. Ten też jest świetny :)
OdpowiedzUsuńTen lakier robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńcudowny kształt paznokci, moje okropnie się łamią :(
OdpowiedzUsuńPs. jeśli chcesz wypróbować drogie i cudowne kosmetyki, zachęcam do udziału w konkursie : http://pannael.blogspot.com/2014/09/concurrence.html Powodzenia :*